Zawsze wydawało mi się, że motyw toksycznego związku stał się zbyt banalny, by wykorzystywać go w kolejnym filmie. Co nowego można wymyślić w tym temacie? Uważałam, że już nic mnie nie zaskoczy. Było tak do czasu, kiedy obejrzałam „Łagodną” w reżyserii Piotra Dumały.
Nie jest to kolejna, zwykła adaptacja filmowa niechętnie oglądana przez uczniów w szkole lub przy okazji święta narodowego. Jest to film - odkrycie: szokuje, wstrząsa, a momentami - obrzydza.
„Łagodna” traktuje o toksycznej relacji między młodą kobietą a jej znacznie starszym mężem. Staje się on dla niej tyranem. Jego zachowanie powoduje, że bohaterka czuje się osaczona. Mieszkanie, w którym żyje małżeństwo, staje się dla niej więzieniem. Ostatecznie kobieta, zmuszona do najgorszego, popełnia samobójstwo.
„Łagodną” po raz pierwszy zobaczyłam na lekcji edukacji filmowej. Już na początku projekcji podświadomie czułam, że na długo zapamiętam ten film. Wraz z rozwojem akcji moje napięcie rosło. Mogę nawet stwierdzić, że w kulminacyjnym momencie animacji czułam przerażenie, choć sama nie byłam w stanie odpowiedzieć, dlaczego tak się działo. Elementy turpizmu wzbudzały we mnie skrajne emocje, od współczucia martwej kobiecie, po obrzydzenie. Po zakończeniu projekcji byłam niezwykle poruszona. Zdziwił mnie natomiast fakt, że moje odczucia w większości były negatywne. Wydawało mi się, że już nigdy więcej nie zechcę zobaczyć tego filmu.
Niewątpliwie ogromnym pozytywem w tym filmie była muzyka. Zygmunt Konieczny, który jest autorem muzyki do tego filmu, tak dobrał efekty dźwiękowe, że wzmagają one odczucia widza. Muzyka jest cicha i niepozorna, a jednak wiele znacząca i wywierająca ogromne wrażenie na widzu. Pojawia się ona jednak tylko w momentach retrospekcji głównego bohatera, a przedstawienie teraźniejszych zdarzeń osnute jest ciszą. Zabieg ten potęguje napięcie odczuwane przez oglądającego oraz jego konsternację. Oto mąż, który doprowadził swoją żonę do ostateczności, czuwa przy jej martwym ciele i rozważa przyczyny takiego biegu zdarzeń.
Piotr Dumała w filmie użył autorskiej techniki animacyjnej z wykorzystaniem pomalowanych na czarno płyt gipsowych. Jest to bardzo czasochłonny i wymagający ogromu pracy sposób tworzenia filmu. Jednak ta metoda zapewniła reżyserowi niepowtarzalny i nieprzeciętny charakter tzw. filmowego pisma.
Długo zastanawiałam się nad tym, jaką ocenę dać „Łagodnej”. Moje osobiste odczucia mogłyby wskazywać na to, że będzie ona negatywna. Jednak w dobrym i wartościowym filmie chodzi właśnie o to, że ma wzbudzać emocje. Czasem powinien on szokować i zmuszać do zastanowienia się nad głębią jego treści. Film Piotra Dumały spełnia wszystkie te kryteria. Moim zdaniem jest to arcydzieło w swoim gatunku. Nigdy nie widziałam podobnej animacji i chyba żaden film do tej pory mnie tak nie zaszokował i nie wzbudził we mnie tylu emocji. Dlatego „Łagodną” oceniam bardzo pozytywnie i zachęcam wszystkich pasjonatów kina do obejrzenia tej genialnej animacji.
Agata Magier, kl. II A